jak zawsze w marcu z utęsknieniem czekam już na wiosnę i ciepło. wypatruję każdej oznaki i zapraszam wiosnę do stołu…
przepisy |
wytrawnie słodkie, idealnie kwaskowe, z leciutką goryczką… genialny ładunek prozdrowotny i cudowna równowaga smaków, która nie nudzi się nigdy.
pomarańcze, grejpfruty, mandarynki, klementynki, cytryny, piritto, bergamotki, cytrony, kumkwaty, limonki, finger lime…
pistacje zawróciły mi w głowie tej wiosny. zagościły, i nie mogę się z nimi rozstać. i bardzo dobrze!
optymistyczne, kolorowe, aromatyczne, odświeżające, energetyzujące, stymulujące, pozytywnie nastrajające oraz poprawiające stan zdrowia i samopoczucie…
cytrusy wszelkich rodzajów… niezliczone odmiany pomarańczy: jasne i słodkie, charakterystyczne czerwone, dekadenckie gorzkie… cytryny, grejpfruty, klementynki… aż się proszą o konfitury, kandyzowane skórki i plasterki…
goście różnych pokoleń… odmienne upodobania kulinarne, diety i ograniczenia…. potrzeba zadowolenia wszystkich… oraz sprawienia przyjemności osobie szczególnej – jubilatowi czy solenizantowi… no i kuchnia naszego domu (nie zrobię przecież nic przeciw sobie 😉 ). taka mieszanka…
szparagi… piękne, eleganckie, wytworne… wyglądają niemal jak kwiaty. aż się proszą o zachwyt. a to dopiero początek. to dopiero zewnętrze, sam wygląd. efemeryczne, delikatne, wymagające specjalnego traktowania… ale smak: ach! nieporównywalny z niczym innym chyba.
pamiętacie moje zachwyty Apulią i jej kulinarnymi cudami? do zachwytów dorzucam makarony…
Najnowsze komentarze