włoska sałatka ala caprese
ten przepis przywiozłam z wakacji w Kalabrii… nie jest to tamtejszy przepis ale jest w nim masa południowego słońca i luzu… no i uwielbienie dla cudownych, prostych, lokalnych produktów…
nazywam ją 'ala caprese’ bo nie jest to klasyczna forma caprese, jaką znamy z włoskiego regionu Kampania i włoskich restauracji.
sałatkę ala caprese serwuję na wiele sposobów, za każdym razem trochę inaczej układając plasterki i cząstki…
najbardziej ulubioną wersją stała się ta z gęstym sosem, który kładziemy na plasterkach mozzarelli… to chyba zresztą bardziej pate niż sos : w Kalabrii powstawał z połączenia konfitury z tamtejszej bardzo słodkiej czerwonej cebuli { ultima dolce } z prostym pate z suszonych pomidorów i peperoncino… konfitura i pate cudownie się dopełniają tworząc niezwykłą kompozycję smaków…
*
pomysł na pate, samo pate oraz przepyszną konfiturę z cebuli robi nieopodal naszego ulubionego miejsca w Kalabrii urocza starsza pani Maria. sama też hoduje warzywa i prowadzi sklepik z własnymi warzywami i przetworami… zajrzyjcie koniecznie do opowieści kalabryjskich, tam pełna historie, i wiele innych ciekawostek >> TRAVEL NOTES : Kalabria
składniki { na 2 porcje } :
-
4 pyszne dojrzałe pomidory
-
120 g dobrej mozzarelli*
-
2 łyżki konfitury z czerwonej cebuli, najlepiej kalabryjskiej** 😉 gotowej lub domowej >> PRZEPIS
-
2 łyżki pate z suszonych pomidorów i peperoncino, albo 8 kawałków suszonych pomidorów + kawałek ostrej papryczki
-
2 garści ulubionych oliwek
-
mieszanka przypraw Tropeana Dolce: suszona papryka, suszona czerwona cebula, suszona natka.***
-
trochę balsamico****
-
garstka świeżych listków bazylii
*mozzarella
odkąd spróbowałam wiele lat temu prawdziwej włoskiej mozzarelli z małej wytwórni, żadna sklepowa 'koncernowa’ nie smakuje już dobrze. w wielu regionach Włoch, nawet w zwykłych sklepach spożywczych spotyka się mozzarellę od lokalnych dostawców. jak ją rozpoznać? ma kilkudniowy termin ważności ( nie wielotygodniowy ), i jest zazwyczaj sprzedawana w plastikowych przezroczystych pojemnikach 'no name’, tak, aby można było ocenić wygląd kulek. jest pyyyyszna!
w Polsce spotykam taką na targach z dobrym jedzeniem, tzw. śniadaniowych itp. festynach, oraz w internetowych sklepach.
** przyprawy Tropeana Dolce warto zrobić większą ilość, jest cudowna i niezwykle wszechstronna. można zrobić jej pikantną wersję dodając trochę pikantnej papryki.
*** czerwona cebula z Kalabrii jest nadzwyczajnie słodka i wspaniale nadaje się na konfiturę. dla mnie bywa nawet zbyt słodka i przełamuję ją balsamico, zmierzając bardziej w kierunku chutneya. ta cebula, cipolla rossa ultima dolce jest specyficzna dla części Kalabrii otaczającej Tropeę i Capo Vaticano, chroniona oznaczeniem DOP. Konfiturę z tej cebuli można czasem kupić we włoskich sklepach. Można też zrobić samemu, co bardzo polecam >> warto, jest pyszna! nawet ze zwykłej czerwonej cebuli wychodzi wspaniała, jeśli najpierw skarmelizujemy cebulę. PRZEPIS tutaj.
PS. cudownie pasuje do wszelkich serów.
**** o dobrym balsamico przeczytacie TU
sałatka ala caprese
przygotowanie
przygotowuję sos
konfiturę z czerwonej cebuli mieszam z pate z suszonych pomidorów i peperoncino.
zamiast pate można użyć suszonych pomidorów i kawałka papryki peperoncino. pomidory wraz z kawałkiem peperoncino { ilość papryki zależy od indywidualnej potrzeby ognistości } blendujemy czy miksujemy na pate. pomidory suszone zazwyczaj są słone, więc nie trzeba doprawiać.
po wymieszaniu próbuję gęsty sos – czasem może być potrzeba dodania trochę soli, jeśli konfitura jest bardzo słodka…
mieszam przyprawy
mieszam przyprawy na mix Tropeana Dolce, kolejne wspomnienie południowych wakacji:
suszona papryka, suszona czerwona cebula, suszona natka… można dodać odrobinę ostrej papryki peperoncino 🙂
pomidory kroję w plastry lub cząstki, w zależności od fantazji i pomysłu danego dnia.
mozzarellę podobnie – zazwyczaj kroję w plasterki, czasem w pół-plasterki, ale zdarzało mi się też pokroić w kostkę. Kalabryjczycy, a myślę, że również Włosi z innych regionów, mozzarellę szarpią nie kroją. fajny pomysł!
układam sałatkę…
tak, jak we wstępie napisałam:
zachowuję tutaj swobodę południa, układam sałatkę tak, jak akurat mam ochotę. zobaczcie na zdjęciach różne warianty…
plasterki czy cząstki pomidora rozkładam na talerzu, dalej kawałki mozzarelli. czasem przeplatam je pomiędzy sobą, innym razem tworzą osobne kręgi.
na plasterki mozzarelli nakładam gęsty sos.
pomiędzy pomidory i mozzarellę wtykam oliwki
całość posypuję mieszanką przypraw i wykańczam pysznym balsamico.
dorzucam listki bazylii, tak lubimy…
na południu Italii nie jest to powszechne : zawsze mnie to dziwi w Kalabrii, że pepperoncino wyparło tu wszelkie inne przyprawy, a kalabryjczycy nie używają świeżych ziół…