płatki białej czekolady . na specjalne okazje By

płatki białej czekolady . na specjalne okazje

z widokiem na stół | płatki białej czekolady

 

płatki białej czekolady…

są cieniutkie, cieniusieńskie…
wyglądają przepięknie, zniewalają…
ulubiona biała czekolada z dodatkiem czerwonych cudowności, drobinek odświętności i niecodzienności… z okruszkami różnych smaków, w niezwykłej, urzekającej kombinacji… 
niedbałe, nieregularne kawałki trafiające wprost do serca!

składniki (na 3 blachy ciasteczek):

  • 200 g ulubionej białej czekolady
  • 50 g ciemnej, gorzkiej czekolady
  • garść suszonej żurawiny
  • garść czerwonych owoców liofilizowanych { żurawina, maliny, truskawki, wiśnie… }
  • 2 łyżeczki suszonych malin
  • 2 łyżeczki czerwonego pieprzu w ziarnach
  • 2 łyżki cukrowych miniaturowych serduszek

przygotowanie

czekoladę białą rozpuszczam w kąpieli wodnej. kiedy jest naprawdę miękka { raczej nie będzie lejąca } rozprowadzam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia – cieniutko, jak najcieniej.  zapełniam czekoladą powierzchnię kwadratu o boku około 25 cm { to nie jest cała blacha }.

odkładam na bok część cukrowych serduszek i trochę ziarenek pieprzu.
suszone maliny mielę w młynku do kawy na puder { można utrzeć w moździerzu } – puder dobrze się przyda, tworzy najdrobniejszą frakcję.
resztę składników dekoracyjnych rozsypuję kolejno na białej tafli, poczynając od największych. najpierw suszona żurawina, dalej pokruszone owoce liofilizowane { kruszę na kawałki różnej wielkości, niedbale }, potem ziarenka pieprzu i puder malinowy. na koniec rozsypuję cukrowe serduszka

roztapiam ciemną czekoladę w kąpieli wodnej. kiedy jest płynna { ciemna czekolada będzie o wiele bardziej płynna od białej } zdejmuję z ognia. nabierając porcje czekolady na łyżeczkę robię zamaszyste ruchy nad czekoladową taflą usianą drobiazgami. tworzę skośne linie o zmiennej grubości, kolejny wzorek…

na koniec rozsypuję pozostałe ziarenka pieprzu i cukrowe serduszka { te, które odłożyłam na bok zanim zaczęłam dekorowanie }.

pozostawiam do wystygnięcia i stężenia.
WAŻNE! czekolada, aby była lśniąca i gładka, powinna w pierwszej fazie stygnąć powoli, bardzo powoli, jak najwolniej… potem, kiedy będzie już zimna, ale jeszcze miękka, wstawiam do lodówki, aby mocno zesztywniała. kiedy jest zimna i krucha – zdejmuję czekoladową taflę z papieru i łamię na nieregularne kawałki, mniejsze i większe…

gotowe…

uwielbiam ten deser…
za jego prostotę, brak wymuszenia, artystyczny nieład…

Jeden komentarz

  1. wow ! Prawdziwe cuda !!! 🙂

podobało Ci się, zgadzasz się, masz inne zdanie? napisz!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.