muffiny z porzeczkami…
bardzo, bardzo letnie. pyszne, uzależniająco wręcz pyszne.
świeże kwaskowatością porzeczek, którą przełamuje jedwabista słodycz białej czekolady. zdrowsze – z mąki orkiszowej, częściowo pełnoziarnistej, z dodatkiem otrębów.
wspaniale smakują i jak to muffiny – są bezproblemowe w przygotowaniu. spróbujcie koniecznie!
składniki suche:
-
50 g otrębów owsianych
-
150 g mąki orkiszowej jasnej
-
100 g mąki orkiszowej razowej/pełnoziarnistej
-
120 g cukru trzcinowego, najlepiej drobnego
-
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
składniki mokre:
-
1 szklanka mleka (250 ml)*
-
1 duże jajko
-
2 łyżki soku z cytryny
-
4 łyżki oleju kokosowego (60 ml)
dodatkowo:
-
180 g porzeczek (1 szklanka lub trochę więcej)**
-
100 g białej czekolady w postaci pastylek, lub posiekanej tabliczki***
* może być roślinne
**można użyć równie dobrze malin. przy słodszych owocach jak truskawki czy jagody – warto zmniejszyć ilość białej czekolady, albo w ogóle jej nie dodawać { czekolada równoważy kwaskowaty smak owoców }
*** uwielbiam używać w wypiekach czekoladę w pastylkach. jest bezproblemowa i jednorodna, kawałki są takiej samej wielkości i można wybrać rodzaj jaki nam odpowiada – taką, aby kawałki się roztopiły w czasie pieczenia, lub przeciwnie – aby pozostały w kawałkach.
wbrew powszechnemu przekonaniu do wypieków warto używać czekolady dobrej jakości – to ona w dużym stopni, a czasem w zasadniczym wpłynie na smak i jakość wypieku. to jeszcze jeden powód dla którego wybieram moje ulubione pastylki : czekolada Lubeca, najwyższej światowej jakości.
muffiny z porzeczkami : przygotowanie
mleko i otręby mieszam w małym naczyniu, odstawiam i pozostawiam do na czas przygotowania pozostałych składników.
w jednym naczyniu mieszam składniki suche: obydwa rodzaje mąki, cukier i proszek do pieczenia.
w drugim naczyniu roztrzepuję jajko, dodaję sok z cytryny i olej kokosowy, mieszam. dodaję mleko z otrębami i ponownie mieszam.
łączę zawartość obu naczyń, i mieszam – tylko do połączenia składników, bardzo niedokładnie.
pod koniec mieszania dodaje maliny i czekoladę. ponownie mieszam delikatnie { żeby nie rozgnieść malin na miazgę } i niedokładnie – tylko do połączenia składników.
ciasto dzielę pomiędzy 12 foremek wyłożonych papilotkami.
piekę w temperaturze 190 stopni przez 20-25 minut, do tzw. suchego patyczka.
studzę na kratce, czasem nie zdążam wystudzić – na ciepło są najpyszniejsze.
przed podaniem kolejnego dnia, szczególnie kiedy dzień jest deszczowy jak dziś, podgrzewam przez kilka minut w piekarniku rozgrzanym do 100 stopni.
wiadomo, to nie jest konieczne. ale….
smacznego : letniego, przepysznego!
{ przepis powstał przy współpracy Cukieteria.pl }
Wyglądają przepysznie! Słodko-kwaśny smak musi smakować równie wyśmienicie
Wyglądają obłędnie… aż szkoda, że ze względu na gluten u nas się nie pojaiwą 🙁
zawsze można poeksperymentować z mąkami w przepisie. i zajrzyj koniecznie do przepisu na muffiny marchewkowe – są z mąki gryczanej, bez glutenowe 🙂
http://www.zwidokiemnastol.pl/index.php/group/muffiny/
Piękne zdjęcia 🙂 Nie mogę się napatrzeć 🙂 A przepis zapisuję. Przyda sie gdy przyjdą jesienne długie wieczory i przyjdzie ochota na coś słodkiego domowej roboty 🙂
bardzo mi miło, zapraszam częściej!