muffiny bananowe z malinami
muffiny, które są wariacją bananowego ciasta z aromatycznym dodatkiem malin.
wspaniała kombinacja! banany lekko wyczuwalne w smaku ciasta idealnie komponują się z malinami.
muffiny są mocno malinowe, pyszne, wilgotne… sycące, a nadal lekkie.
z malinowym westchnieniem lata!
świetna przekąska, czekająca w kuchni na wizytę głodnego domownika lub gościa… idealne na śniadanie, nawet dnia powszedniego. 🙂
składniki – na 8 muffin:
-
2 bardzo dojrzałe banany, rozgniecione
-
35 g oleju kokosowego
-
75 g cukru trzcinowego*
-
1 roztrzepane jajko albo 30ml mleka roślinnego**
-
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
-
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
-
szczypta soli
-
125 g mąki orkiszowej (jasnej lub pełnoziarnistej)
-
3/4 miarki/szklanki świeżych malin (ewentualnie mrożonych, wcześniej rozmrożonych)
* chlebek bananowy { z którego wyewoluowały te muffiny }, jak możecie przeczytać w przepisie, często słodzę puree daktyli zamiast cukru. to zdecydowanie zdrowszy sposób. tutaj używam cukru ze względu na kolor ciasta. jeśli nie przeszkadza Wam ciemniejszy kolor ciasta można użyć puree z daktyli i pełnoziarnistej mąki > będzie zdrowiej!
** te muffiny robiłam 'od zawsze’ w wersji z jajkiem. od roku eksperymentuję z wypiekami wegańskimi – te z bananami wychodzą wspaniale! zostawiam w przepisie wariant z jajkiem, wiem, że dla niektórych to ważne, żeby dzieci zjadły porcję białka w wypiekach. 🙂
przygotowanie
rozgniatam banany widelcem, blenduję { nie lubimy kawałków bananów w muffinach > jeśli Wam to nie przeszkadza – wystarczy rozgnieść }, mieszam z olejem kokosowym.
w jednym naczyniu roztrzepuję jajko, mieszam dokładnie z cukrem i wanilią, dodaję banany z olejem, ponowni mieszam dokładnie.
w drugim naczyniu mieszam suche składniki: mąkę z sodą i szczyptą soli.
do naczynia z suchymi składnikami dodaję mokre, mieszam tylko do połączenia składników > bardzo niedbale { pamiętacie? : im bardziej wymieszane ciasto, tym mniej puszyste będą Wasze muffiny }.
na końcu dodaję maliny – w całości, lubię duże kawałki owoców. można oczywiście maliny zmiażdżyć, lub podzielić na drobniejsze cząstki, według upodobania.
mieszam dosłownie moment.
piekę 25 minut w piekarniku nagrzanym do 170°C.
podaję jeszcze ciepłe 🙂
kolejnego dnia { o ile zostaną } przed podaniem podgrzewam w piekarniku nagrzanym do 100 stopni… wystarczy kilka minut aby malinowy aromat wypełnił szczęściem kuchnię albo cały dom…
pysznego, malinowego dnia!
więcej pomysłów na muffiny znajdziecie TUTAJ 🙂