kruche ciastka z kremem pistacjowym i granatem
maślane ciastka pełne cudownego pistacjowego kremu…
krem jest… niebanalny! delikatny i puszysty…
mascarpone, pistacje, biała czekolada i muśnięcie malin…
na dokładkę posypka z granatów, a jeśli chcecie również chrupiących pistacji.
dużo składników? wcale nie!
zapraszam, przepis jest zaskakująco prosty!
spróbujcie koniecznie!
składniki
(na 12 dużych ciastek 11 x 6 cm*):
spód
-
200 g masła
-
100 g cukru pudru
-
2 żółtka
-
300 g mąki orkiszowej jasnej (typ 700) lub pszennej
krem
-
250 g serka mascarpone, z lodówki
-
125 g pasty z prażonych pistacji z białą czekoladą i malinami
wykończenie
-
4 łyżki świeżych pestek granatu
-
2 łyżki prażonych łuskanych pistacji { opcjonalnie }
jeśli robimy ciasto ręcznie bez miksera, albo Thermomixem – masło powinno być zimne.
u mnie wszystko miksuje Kitchen Aid – masło musi być miękkie
* wielkość ciastek i foremki
ciastka lubię robić w małych prostokątnych foremkach o wymiarach 11 x 6 cm.
można je również zrobić okrągłych blaszkach do tartaletek – ciasta wystarczy na 9 tartaletek o średnicy 10 cm, lub 6 tartaletek o średnicy 12 cm; albo w postaci babeczek – wyjdzie ich pewnie 24.
** używam pasty z prażonych pistacji z białą czekoladą i maliną z firmy Tree Nuts. jest idealnie skomponowana, smaki pięknie się dopełniają: równowaga pistacji i białej czekolady, z delikatnym twistem malin. pasta jest rewelacyjna, również do innych zastosowań 😉
przygotowanie ciasta
sposób ręczny:
masło siekam w drobną kostkę, łączę szybko wszystkie składniki.
ciasto dzielę na 2 części, formuję 2 krążki, owijam w folię, wkładam na 30 minut do lodówki.
sposób mikserem:
ucieram / miksuję masło z cukrem pudrem do białości ( używam miksera stacjonarnego, z mieszadłem płaskim, prędkość 6 w skali 1-10 ), dodaję żółtka, miksuję dalej kilkanaście sekund. partiami – to ważne – dodaję przesianą mąkę, sól oraz zmielone orzechy.
ciasto dzielę na 2 części, formuję 2 krążki, owijam w folię, wkładam na 60 minut do lodówki.
sposób Thermomixem:
wszystkie składniki umieszczam w naczyniu, miksuję 40 sekund na prędkości 5, w skali 0-10 ( instrukcja Thermomixa podaje 25 sekund, ale w moim odczuciu to jest za krótko dla tego ciasta ).
ciasto dzielę na 2 części, formuję 2 krążki, owijam w folię, wkładam na 60 minut do lodówki.
po wyjęciu z lodówki:
{ wyjmuję tylko jeden krążek ciasta z lodówki. }
wałkuję ciasto na grubość około 3mm (ciasto nie rośnie w czasie pieczenia), wykładam na blaszki do pieczenia. dookoła robię wyższy brzeg – wykładam boki foremek ciastem, z tego samego płatu co dno – i dociskam palcami ciasto do kącików. nadmiar ciasta wystający poza boczki blaszek odcinam.
{ to samo powtarzam z drugim krążkiem ciasta. }
ciasto po wylepieniu foremek najlepiej OD RAZU upiec – im ciasto chłodniejsze, tym lepiej.
ciasto nakłuwam widelcem w kilku miejscach. można dno obciążyć ziarnami fasoli, albo ceramicznymi kulkami do pieczenia.
piekę w temperaturze 200 stopni przez 10 minut (wstawiam do rozgrzanego piekarnika). warto obserwować ciastka w piekarniku – łatwo je przypalić.
po upieczeniu blaty powinny być złoty, nie bladożółte.
wyjmuję z piekarnika i pozostawiam do ostygnięcia.
w zależności od ilości foremek, którymi dysponujemy – powtarzamy czynności aż do zużycia ciasta. trzeba pamiętać, aby blaszki po pieczeniu ciastek schłodzić przed wyłożeniem następną porcją ciasta.
krem pistacjowy
przygotowuję krem – najlepiej krótko przed podaniem ciastek, choć następnego dnia nadal smakuje pysznie.
w misie miksera umieszczam schłodzony mascarpone, ubijam do lekkiej konsystencji. używam miksera stacjonarnego z końcówką rózga, prędkość 8 w skali 1-10; można oczywiście użyć dowolne urządzenie czy narzędzie do ubijania piany / śmietany. kiedy masa zrobi się lekka i puszysta dodaję po łyżce pastę z pistacji, nadal ubijając. krem zachowuje puszystość i lekkość, a masa staje się jednorodna…
próbuję i decyduję, czy dodać więcej pasty pistacjowej… krem będzie słodszy i nieco cięższy, a nuty czekolady i malin bardziej wyczuwalne.
jeśli chcielibyście bardziej pistacjowy smak, można dodać łyżkę czy dwie pasty 100% pistacji > tej na przykład.
nam najbardziej pasuje proporcja podana w składnikach, ale > eksperymentujcie i znajdźcie swój smak!
krem wykładam na wystudzone ciastka.
można to zrobić rękawem cukierniczym, ale też po prostu łyżką: tutaj porównanie wyglądu ciastek wypełnionych rękawem i łyżką.
po wierzchu posypuję pestkami / ziarenkami granatu, wyglądają cudownie! a smakują jeszcze lepiej.
dodatek granatu sprawia, że ciastka są niemal świąteczne, sezonowe…
powiem Wam w tajemnicy, że latem, ze świeżymi malinami, też będą rewelacyjnie!
granat jest moim zdaniem nieodzowny, nie pomijajcie go!
opcjonalnie możecie posypać też pokruszonymi prażonymi pistacjami…
dajcie znać w komentarzu, które Wam się bardziej podobają 😉
ciastka są pyszne…
krem jest obłędny, absolutnie rewelacyjny. 🙂
{ przepis powstał za sprawą zachwytu pastą pistacjową która pochodzi z firmy TreeNuts, rodzinnej firmy, która ma własne sady orzechów laskowych i wytwarza prawdziwe cuda ze swoich orzechów, a także z pistacji i migdałów.
polecam te produkty bo są naprawdę świetne!
ps. to nie jest płatna reklama }