zapiski podróżne ….. travel notes ….. Malta  By

zapiski podróżne ….. travel notes ….. Malta

Malta jest niezwykła, bardzo południowa, całkiem egzotyczna… specyficzna, swoja własna, jak to wyspa… unikalna mieszanka tradycji i wpływów…
Malta is unusual, very southern in style, quite exotic specific, its own, like it happens with an island a unique mix of various traditions and influence


Malta

zaczynając od spraw podstawowych:
z drzewa za domem nikt nie zbiera cytryn… limonka pojęcie nie znane…
cytryny są niezwykle aromatyczne. dojrzewają na drzewie, w słońcu… spadają, kiedy drzewo uzna, że są gotowe, w pełni dojrzałe. wspaniałe…
figi dojrzewają, a potem niszczeją na drzewach…
wielkie krzewy kaparów porastające mury, wzgórza i nieużytki…
taki klimat, takie miejsce… cudownie!

starting with basic issues:
no one collects lemons of the trees behind the house a lime is not known
lemons are extremely flavorful. ripen on a tree in the sun they fall when the tree is satisfied that they are ready, fully ripe. great…
figs ripen, and then wear out on the trees
giant caper bushes growing on the stone walls, hills and wasteland
such a climate, such a place wonderful!

z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta

z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta

za domem, obok cytryny, rośnie migdałowiec. niestety, orzechy jeszcze niedojrzałe. trochę dalej ogromny krzak karobu, strąki jeszcze zielone. jeszcze dalej w kierunku morza – granatowiec z mnóstwem owoców… będą gotowe we wrześniu.
i oleandry wszędzie, wielkie krzewy i drzewa, obsypane mnóstwem kwiatów, białych, w odcieniach różu, czerwonych…

behind the the house, next to lemon tree, an almond tree is growing. unfortunately, still immature nuts. a bit further giant carob shrub, pods still green. even further towards the sea – a tree full of pomegranate fruits… will be ready in September.
and oleanders everywhere, large shrubs and trees, sprinkled with lots of flowers, white, in shades of pink, red…

 z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta

z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta


w podróży lubię jeść lokalnie… próbować miejscowych specjałów i tradycyjnych dań.
na Malcie miejscowe jedzenie zaskakuje, jest mieszanką tradycji arabskich i brytyjskich, oraz wpływów włoskich. mimo gorącego klimatu Maltańczycy jedzą dużo mięsa: królika, danie narodowe i wołowinę, po włosku. sporo owoców morza, z uwagi na wszechdostępność, ale też dużo warzyw, uprawianych lokalnie, w tym również ziemniaki. oczywiście miejscowe oliwki i pełne słońca pomidory.

urzekające są maltańskie wypieki: pastizzi… małe sakiewki z ciasta filo, wypełnione nadzieniem po brzegi, przypieczone na chrupiąco… z pikantnym kurczakiem, wytrawną ricottą z pieprzem lub z zielonym groszkiem…
imqaret… prostokątne ciasteczka z cieniutkiego ciasta kruchego, wypełnione słodkim, niebiańskim pure z daktyli…
do tego lokalne piwo Cisk, albo kieliszek miejscowego wina Pjazza Regina…

traveling I like to eat locally … to try local specialties and traditional dishes.
Malta local food surprises, it is a mixture of Arabic and British tradition, and Italian influences.
despite the hot climate Maltese people eat a lot of meat: rabbits, national dish and beef, Italian way. a lot of seafood, due to the availability, but also a lot of vegetables grown locally, including potatoes. of course, local olives and full of Sun tomatoes.

Maltese pastries are captivating:
pastizz … small pouch of filo dough, filled to the brim, toasted crispy… with spicy chicken, ricotta seasoned with pepper or green peas ..
imqaret… rectangular cookies of bery thin shortbread, filled with sweet, heavenly date pure…
delicious with the local beer Cisk, or a glass of local Rose wine Pjazza Regina…

 z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta

z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta

w podróży lubię jeść lokalnie…
pieczywo maltańskie: prawdziwe, tradycyjne, wręcz staroświeckie, chrupiące i pyszne. Maltańczycy pieką tak, jakby nie słyszeli o szkodliwości białego pieczywa, pełnoziarnistym chlebie, czy problemie z glutenem. ale pieczywo smakuje też tak, jakby nie słyszeli o polepszaczach… chleby, którym nie sposób się oprzeć, z grubą, bardzo chrupiącą, spękaną skórką… maltańska ftira – płaski chleb w kształcie placka z dziurką, z której robią przepyszne kanapki… ciabatty, foccachie, bułeczki… puszyste maślane bułeczki, słodkie – z cynamonem i rodzynkami, z papają i skórkami cytrusów… albo lekko tylko słodkawe, z sezamem i koprem włoskim… urok prostoty…  🙂

when traveling I like to eat locally ..
Maltese bread: a real, traditional, even old-fashioned, crunchy and delicious. Maltese bake as if they hadn’t heard about the dangers of white bread, as if they hadn’t heard wholemeal bread, or a problem with gluten. but also bread tastes as if they never heard of baking improvers, artficial additives… the bread you can’t resist, with a thick, very crisp, cracked skin… ftira, Maltese specialty – flat bread in the shape of a doghnut with a hole, which maker delicious sandwiches… ciabattas, foccachias, bagels… fluffy butter buns, sweet – with cinnamon and raisins, with papaya and citrus peel… or only slightly sweetish, with sesame seeds and fennel… the charm of simplicity…

z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta


 w podróży lubię gotować lokalnie…
z maltańskiego spectrum wybieram to, co najlepiej pasuje mi do pogody, sytuacji i miejsca: owoce morza…
świeże małże, złowione tego samego poranka, kupione u lokalnego rybaka… przygotowane najprościej – w miejscowym białym winie, z czosnkiem, pieprzem i ziołami…
krewetki na ulubiony sposób – na oliwie, z czosnkiem i chilli, z białym winem i natką pietruszki… podane z arabską pitą świeżego wypieku – dużą i chrupiącą… cudowne smaki…

when traveling I like to cook locally…
from Maltese spectrum I choose what fits me the best, for the weather, situation and place: seafood…
fresh mussels, caught that same morning, bought from a local fisherman… prepared in the simplest way – in the local white wine, garlic, pepper and herbs…
shrimps, in the favorite way – in olive oil, with garlic and chilli, white wine and parsley leaves… served with Arab pita bread: fresh baked, large and crispy… wonderful flavors…

z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta

na Południu, w środku dnia najlepsze są lekkie napoje i przegryzki…
owocowa herbata lodowa, moje odkrycie. słodka słodkością samych owoców, zniewalająca aromatem malin, jagód, żurawiny… o cudownym różowym, ciepłym kolorze. z plasterkami cytryny z drzewa za domem, i z odrobiną soku, z lodem…
do tego z schłodzona 'sałatka’, najprostsza: czerwone kostki miejscowego arbuza, niedbałe miodowe kawałki tutejszego melona, winogrona z sąsiedniej wyspy… kilka kropel wyciśniętych z cytryny, i gotowe…
nic takiego, ale wspaniałe pasuje do gorącego popołudnia…

in the South, in the middle of the day the best are light refreshments…
fruit ice tea, my discovery. with sweeteness just of the fruit, captivating with aromas of raspberries, blueberries, cranberries… and wonderful pink, warm color. with slices of lemon from the tree behind the house, and with just a little juice, with ice…
with the tea, the chilled 'salad’, the simplest: red cubes of a local watermelon, sloppy pieces of on-the-spot honey melon, grapes from the neighboring island… a few drops of lemon squeezed, and ready…
nothing really, but great fit for the hot midday here…

z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  

kierując się gotowością owoców, warto byłoby przyjechać na Maltę we wrześniu.
tutejszy przysmak – owoce kaktusa, opuncji, nazywane zabawnie 'pricky pears’ – potrzebuje jeszcze miesiąc lub dwa. teraz w postaci owalnych kulek na płaskich liściach, w niczym nie przypomina swojej finalnej formy. dojrzałe są intensywnie różowe, duże, pękaty, oczywiście pełne drobniutkich kolców. bardzo trudne do zebrania i obrania, ale podobno warte wysiłku. jedzone na surowo, przetwarzane w dżemy, galaretki, sorbety… nasiona można suszyć i mielić na mąkę… w Ameryce Południowej jedzone są także liście kaktusa (grillowane lub gotowane), tutaj – nie…
w lipcu podziwiać można tylko ogromne liście i pędy, porastające niemal każdy wolny skrawek… i buganville we wszelkich odmianach, i hibiskusy, i oleandry….

guided by the harvest of fruit, it would be worth coming to Malta in September. local delicacy – the fruit of a cactus, prickly pear, needs another month or two. now in the form of oval balls on flat leaves, it bears no resemblance to its final form. mature are intensely pink, large, bulbous, of course, full of hairlike thorns. extremly difficult to collect and peel, but apparently worth the effort.
eaten raw, processed into jams, jellies, sorbets … seeds can be dried and ground into flour… in South America also cactus leaves are eaten (grilled or cooked), here – not…
nowdays, you can only admire the huge leaves and stems, growing on almost every free piece od land… and buganvillas in all of the variations… and hibiscus…

z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  z widokiem na stół   |   zapiski podróżne Malta  


obrazki podróżne … travel images …

30 komentarzy

  1. Takie nasycenie zmysłowe w fotografiach zawsze z przyjemnością odnajduję. 🙂

  2. Uwielbiam takie smakowanie lokalnych potraw, te przygotowane ze złożonych przepisów, ale i te proste w swojej odsłonie. 🙂
    Bookendorfina

  3. Wspaniały wpis,

  4. Ciekawy wpis, ładne zdjęcia. W podróży zawsze jem lokalne specyjały:)

  5. Wspaniały wpis, pełen smaków, kolorów, radosnej natury. O Malcie myślałam jako o destynacji do podroży, ale Ty jeszcze bardziej mnie do tego zachęcasz 🙂 Świetne zdjęcia sprawiające, jakby było się na tam razem z Tobą 🙂 Dziękuję za tą piękną podróż 🙂

    1. bardzo mi miło, zapraszam do przejrzenia innych zapisków podróżnych 🙂

  6. wow, jako weganka to bym byla o chlebie i owocach na Malcie:) chociaz wyugladaja tak kuszaco zeby mi wystarczylo! fajnie, ze prowadzisz bloga w dwuch jezykach!

  7. Smakowicie to wszystko wygląda, powiem Ci szczerze! Aż się głodna zrobiłam i nabrałam ochoty na Maltę.. 🙂 Pozdrawiam, A.

  8. Od tej strony Malty jeszcze nie znalam. Fajny wpis.

  9. Piękne, poetyckie opisy i fantastyczne fotografie. Przeniosłam się na chwilę na Maltę. Dzięki 🙂

    1. niedługo relacja z włoskiej Elby, i zaległa, już czekająca z Chorwacji. zapraszam!

  10. Na Malcie nigdy nie byłam ale zdecydowanie mam jej odwiedziny w planach, twój post jescze bardziej mnie zachęcił żeby się tam wybrać, nie mogę się doczekać!

    Pozdrawiam
    http://dandiess.blogspot.com/

  11. Świetna kulinarna relacja! Już sobie wynotowałam przysmaki, które koniecznie musimy spróbować, kiedy pojedziemy na Maltę. Piszesz, że od września trzeba poczekać na opuncję, czyli będąc na Malcie w listopadzie, akurat powinniśmy trafić na dojrzewające owoce!

    1. listopad – świetny wybór terminu. już po upałach, cudowny czas na wędrówki po klifach i podziwianie widoków. i jeszcze opuncje! od września do maja jest też nieustający sezon truskawkowy! 🙂

  12. Na Malcie byłam dawno temu – pamietam ją przede wszystkim z perspektywy nurkowania i kamiennych murków odgradzających małe, różnokolorowe poletka. Malta kulinarna – to Malta mi nieznana.

  13. Po pierwsze piękne zdjęcia! Po drugie fajne i oryginalne opisy 🙂 Zdecydowanym błędem było czytanie tego przed śniadaniem ;).

  14. Czarujesz tą Maltą odwiedziłam wiele blogów podróżniczych ale twój nie tylko ma świetne zdjęcia ale i ciekawą formę postów.

    1. dziękuję za miłe słowa! zapraszam ponownie, będzie więcej zapisków podróżnych, obiecuję!

  15. Z jednej strony plany na wrzesień mam, z drugiej tak tą Maltą zaczarowałaś, że coś się we mnie zaczyna łamać. Może jak nie ten rok, to przyszły.
    I piękne zdjęcia 🙂

  16. Malta od dawna jest na mojej liście „Do odwiedzenia”, a te opisy jedzenia tylko sprawiły, że przesunęła się kilka oczek wyżej.

  17. Świeże Cytryny, figi, no raj po prostu!

  18. Bardzo ciekawa prezentacja zdjęć 😉 Pojechałabym z chęcią na Maltę!

  19. Przepiękne opisy i zdjęcia! Jest w nich coś magicznego… W ogóle Twój blog jest bardzo interesujący, taki inny niż wszystkie. Cieszę się, że go odkryłam!

    1. dziękuję za miłe słowa, zapraszam do odwiedzania.

  20. Na Malcie jedliśmy przepysznego królika w Rabat. Natomiast podniesiona z ziemi mandarynka w jakichś ogrodach była dość gorzkawa. Natomiast zapachu kwitnących pomarańczy nie zapomnę nigdy! 🙂

    1. królik to narodowe danie maltańskie, dobry wybór! mandarynka pewnie była zdziczała… a może to był kumkwat?

  21. Dziękuję za możliwość odbycia wspaniałej przygody, poczułam ten klimat, aromaty i ogromną chęć udać się w ten zakątek świata. 🙂

  22. Malta rzeczywiście ma swój urok, aż chciałoby się to wszystko zobaczyć na żywo! W ogóle podziwiam Cię za to, że piszesz artykuły w dwóch językach, chociaż to bardzo czasochłonne.

    Pozdrawiam,
    http://www.marzena-janik.blogspot.com

  23. Cudne zdjęcia i ciekawy opis 🙂 Po Twoim poście mogłabym pojechać tam tylko po to, by się najeść 😀

  24. Najbardziej podczas podróży lubię „turystykę kulinarną” – uwielbiam poznawać inne smaki! A Twoje krótkie opisy i zdjęcia sprawiły, że zgłodniałam!

podobało Ci się, zgadzasz się, masz inne zdanie? napisz!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.