kilka tygodni temu zachwyciłam się hygge, czyli duńską filozofią życia, która polega na odnajdywaniu szczęście w drobnych przyjemnościach, chwilach ciepła i bliskości . . . poszłam za tą fascynacją i zgłębiam 'skandynawskość’ dalej . . . przyznaję, że w 'scandi’ wiele mnie zaskakuje, i wiele urzeka…
skandynawski styl życia
HYGGE
czy wiecie, że Duńczycy są uważani { przez badaczy, i przez samych siebie } za najszczęśliwszy naród na świecie? podobno właśnie za sprawą hygge . . .
hygge zakłada czerpanie szczęśliwości z momentu, z chwili obecnej… oddawanie się odczuwaniu, bez pragnień czy wspomnień, zatopienie się w chwili.
hygge to naturalność, bliskość i otwartość, to swoboda i szczerość. hygge to ciepło domu, bezpieczeństwo, spokój, obecność, wspólnota… Duńczycy znają hygge od najmłodszych lat, wynoszą hygge z domu, kultywują przez całe życie – co oszczędza im abstrakcyjnego pośpiechu, daje poczucie szczęścia, buduje silne więzi i zachowania społeczne. nawet skandynawski system polityczny zdaje się pozostawać w zgodzie z tą filozofią.
zresztą nie tylko polityka społeczna. skandynawski design, podejście do kuchni… wszystko przepełnione jest podobną ideą: wzornictwo duńskie, znane i cenione, bardzo estetyczny { albo minimalistyczny } jest jednocześnie, albo przede wszystkim, niezwykle funkcjonalny… naturalne materiały, przyjazna przestrzeń skłaniająca do wspólnego przebywania, przedmioty wywołujące pozytywne skojarzenia… podobnie kuchnia – nie tak ważne jest wyszukanie, czy niezwykłość dania, jak jego ciepło, energia i ukojenie, które przynosi… stąd tyle w skandynawskiej kuchni bułeczek i słodkości…
wielu skandynawskich badaczy hygge uważa, że nie jest to filozofia, czy stan zarezerwowany dla Duńczyków czy Skandynawów… jest możliwy, wręcz obecny wszędzie. wystarczy tylko zatrzymać się na moment i go zauważyć…
Chwile hygge to przebłyski codzienności, które nas uszczęśliwiają. Najwspanialsze z nich lśnią i migoczą jak gwiazdy na niebie. Kiedy umiesz je nazwać, uświadamiasz sobie, że są na wyciągnięcie ręki. Tylko czekają, aż je zauważysz.
{ jest wiele książek o HYGGE, łatwo je znaleźć. warto poczytać i wgłębić się w temat. ja zaczęłam od Hygge • Duńska szuka szczęścia przez przypadek… }
skandynawski styl życia
NORDICANA
obowiązkowa pozycja dla poznania skandynawskiego stylu życia, albo dla rozwinięcia już istniejącej fascynacji. kompendium wiedzy w niezwykle przyjemnej, nowoczesnej i bogato ilustrowanej formie.
zauważyliście, jak Północ nas interesuje i inspiruje? w jakiś sposób Skandynawia jest dla nas – Polaków bliska, a jednocześnie tak bardzo 'lepsza’ – stanowi niedościgniony wzór…
autorka, Kajsa Kinsella, podzieliła swój specyficzny leksykon na rozdziały, opisując kolejne ikony skandynawskiej tradycji, krajobrazu, designu, kuchni, kultury… wyposażyła książkę w sporo zdjęć i niezliczone, stylowe ilustracje.
znajdziecie tu mity i tradycje – od Kon-Tiki, poprzez trolle i sagi Islandzkie, po łyżki miłości i bramę honoru…
{ łyżki miłości to drewniane, ręcznie rzeźbione łyżki, które szwedzcy kawalerowie wręczali wybrankom swego serca… łyżkę dziewczyna mogła zatrzymać, lub oddać. podarunek był wykonywany własnoręcznie, zdobiony i dekorowany, a zdobienia mogły mieć symboliczne znaczenie… do dziś wykonywane i wieszane w domach! }
napotkacie też cudowne nordyckie krajobrazy, fiordy i zorze polarne, baseny termalne i zimowe pływalnie na świeżym powietrzu, oraz inne miejsca, które zechcecie odwiedzić { mnie urzekł fiński hotel w postaci komfortowych szklanych igloo, prze których kopuły leżąc w łóżku można obserwować zorzę polarną…} . a także filozofię hygge 🙂 , sauny i lapońskie renifery.
w dużej sekcji o designie skandynawskim znajdziecie wszystkie ikony, od swetrów i butów, poprzez lego, do krzeseł i lamp.
jest bogata sekcja o symbolach kultury i postaciach, Greta Garbo, Ingmar Bergman, ale również Mads Mikkelsen i Sarah Lund… Kajsa nie pominęła również muminków! uwielbiam te postacie, i uwielbiam ją za poświęcenie im osobnej strony w książce…
{ no właśnie, nie wspomniałam wcześniej: każdy temat omówiony jest na osobnej stronie, najczęściej z ilustracją lub zdjęciem na sąsiedniej. bardzo przejrzysty, zachęcający układ 🙂 }
oczywiście nie zabrakło architektury – jest słynny most nas Sundem, łączący Danię ze Szwecją, z cudownym zdjęciem! są duńskie zamki i norweskie drewniane kościoły słupowe, letnie wiejskie domy, skanseny i syrenka z Kopenhagi, spokojna, jakby nieśmiała { jakże inna od naszej – walecznej }, sławiąca twórczość Andersena…
w samym środku leksykonu moja ulubiona 😉 sekcja : jedzenie i świętowanie… przeczytamy tu o tradycyjnych świętach: nocy świętojańskiej i Bożym Narodzeniu; o tradycyjnych przysmakach – śledziach i klopsikach, poziomkach (!) i borówkach, o lukrecji i zawijanych bułeczkach z cynamonem { zapragnęłam je upiec…} i o glöggu.
jest też o szwedzkim stole – skąd się wywodzi, oraz o słynnych restauracjach Noma w Kopenhadze i Fäviken w małej miejscowości w Szwecji. czy wiecie, że Noma jest uhonorowana tytułem Najlepszej Restauracji Świata, a jej założyciel Claus Meyer jest twórcą nowoczesnej nordyckiej sztuki kulinarnej…
{ NORDICANA • Za co kochamy Skandynawię . . . Kajsa Kinsella . . . Grupa Wydawnicza Foksal . . . premiera PL: 23.11.2016 }
nowa kuchnia nordycka
WSZYSTKIE SMAKI SKANDYNAWII
rozwijając wątek kulinarny, sięgam po książkę założyciela Nomy, Clausa Meyera. wstęp do tej książki kulinarnej { to o wiele lepsze określenie, niż książka kucharka } jest niezwykły, od razu w prowadza cały kontekst kuchni skandynawskiej. nie miałam pojęcia, że tak wiele w niej wspólnych wątków z francuskim dziedzictwem. ale też mnóstwo różnic. nie miałam pojęcia o ewolucji kuchni skandynawskiej, o odnajdowaniu tradycji i wartości, o stworzeniu – tak, programowym stworzeniu – zasad, na jakich ma się opierać { manifest tych zasad mamy załączy na końcu książki, podpisy szefów kuchni robią wrażenie } . mówiąc w skrócie: nowa kuchnia nordycka to świeżość i prostota, sezonowość i lokalność, połączenie smaku i pro-zdrowotności, troska o środowisko i zasoby naturalne, działanie dla dobra społeczeństwa. bardzo skandynawskie, ale też bardzo piękne…
Meyer podkreśla dwie ważne sprawy. jakość pieczywa i kompozycja przypraw. chleb ma być dobry, zawierać pełne ziarna i jak najmniej drożdży, a najlepiej być pieczony w domu. „To umiejętność, którą mogą posiąść wszyscy po zapoznaniu się ze wskazówkami. Z każdym bochenkiem będą nabierali większej wprawy.” wyjątkowo mnie to cieszy: chleb piekę notorycznie, bywa pyszny – choć wiem, że jeszcze długa droga do mistrzostwa…
Meyer postrzega próbowanie i przyprawianie jako niezwykle ważną część przygotowywania dań, i to myślenie jest mi bardzo bliskie – prowadzi do lepszego smaku i daje większą przyjemność gotowania. Meyer zachęca do równoważenia smaków, pisze o zbyt małych ilościach soli (!) stosowanych obecnie oraz o unikaniu kwasowości… a dopiero równowaga 4 smaków: słodkiego, słonego, kwaśnego i gorzkiego daje idealny rezultat.
książka, zgodnie z zasadami manifestu nowej kuchni, podzielona jest na pory roku. każdą porę roku rozpoczyna piękne dekoracyjne zdjęcie, a następnie – co mnie urzekło – lista sezonowych produktów, tych uprawianych i tych dziko rosnących. wspaniały pomysł!
w każdej porze roku przepisy pogrupowane są według kategorii – zupy i przystawki, mięso, ryby, lekkie dania (!), warzywne dodatki, wypieki i słodkości. przepisom towarzyszą piękne zdjęcia potraw, a całość ma bardzo przejrzystą formę. przepisy pisane są w zrozumiały sposób, wszystko dokładnie wytłumaczone. co kilka czy kilkanaście stron pojawia się dodatkowy elementy – piękne zdjęcie krajobrazowe dopełniające estetyki książki, lub cała rozkładówka poświęcona jednemu składnikowi. zdumiał mnie uhonorowany czosnek niedźwiedzi – sądziłam, że to nasza polska specjalność… w sekcji letniej opisane są mirabelki – pamiętacie ten nieco zapomniany owoc? a w zimie – moja ulubiona brukselka, spójrzcie jak pięknie rośnie…
no i przepisy! są tam niezwykłości, których bym się nie spodziewała, oraz dania bardziej oczywiste. dużo dań mięsnych i rybnych, warzywa raczej jako dodatki. i dużo pieczywa. znajdziecie przepis na każdy chyba rodzaj mięsa, ryby czy owoców morza. i wiele rodzajów kotletów rybnych, i klopsików. klopsiki to w ogóle sztandarowe skandynawskie danie. przy daniach mięsnych i rybnych często pojawiają się warzywne dodatki. w daniach zawierających warzywa i owoce najbardziej widoczna jest sezonowość tej kuchni, w letnich przepisach są porzeczki, w zimowych – jarmuż. zupełnie cudowne są sekcje lekkich potraw – już widzę, że to będą moje ulubione. są tam kanapki, wraz z przepisami na chleb, oraz sałatki. i wiele innych ciekawostek. w słodkościach jest mnóstwo ciast z owocami, lody, sorbety i musy… no i słodkie pieczywo, oczywiście!
wnikliwe studiowanie przepisów zaczęłam od jesieni, i od razu popędziłam do sekcji zupy. już pierwsza pozycja mnie zatrzymała – zupa cebulowa z grzankami serowymi… nie zastanawiając się długo – ją właśnie wybrałam jako pierwszy przepis testowy. wyszła wspaniale { nawet nie zdążyłam sfotografować, tak szybko zniknęła } . w lekkich potrawach uwiódł mnie natomiast pełnoziarnisty chleb chrupki… wygląda przecudnie! { jeszcze nie robiłam }
zdecydowanie jest to kuchnia bogata w mięso i ryby, choć 'odchudzona’ w stosunku do tradycyjnej (skandynawskiej czy francuskiej). zgodnie z intencją autora, dania są lżejsze i mniej tłuste. choć nie ma tu dań czysto warzywnych, w wielu potrawach warzywa pełnią ważną rolę. wiele jest potraw czy dodatków jest w postaci surowej, co jest również wyróżnikiem tej kuchni.
a zatem: jest to książka dla lubiących gotować, dla entuzjastów kuchni skandynawskiej, oraz dla tych, którzy jej nie znają. zdecydowanie nie dla wegetarian.
{ Wszystkie smaki Skandynawii . . . Claus Meyer . . . Grupa Wydawnicza Foksal . . . premiera PL: 23.11.2016 }
Przemawia do mnie ta filozofia 🙂
Choć nie sposób nie ulec urokowi hygge to zastanawiam się na ile to prześwietny zabieg marketingowy. Bo choć Duńczycy przodują w rankingach najszczęśliwszych narodów świata, to z drugiej strony są w czołówce ( za Islandią) pod względem przyjmowania antydepresantów
czytam teraz „Szczęśliwy jad Duńczyk”. tam temat szczęśliwości Duńczyków jest zanalizowany o wiele głębiej niż w pozycjach o hygge. i faktycznie, Dania, jako kraj stwarza głęboki podwaliny do odczuwania szczęścia. temat depresji i samobójstw Duńczyków jest przedmiotem analiz naukowców i socjologów. skłaniają się ku tezie, że przyczyną tego stanu rzeczy jest poczucie odpowiedzialności za własne życie i wybory – co skutkuje w przypadku niepowodzenia obwinianiem siebie, a nie świata zewnętrznego.
Tak sobie myślę, że nic dziwnego, że nie każdy lubi duńską literaturę/kino. My Polacy tak jesteśmy zatwardziali w rozpamiętywaniu przeszłości i kombinowaniu sto kroków na przód, że ciężko nam się odnaleźć w duńskiej mentalności 😉
Jak dla mnie najciekawsza chyba „Nordiacana”, o hygge pisza teraz chyba wszyscy więc mnie już znudziło 🙂 a kuchnia, hmmm za mało wegetariańska jak dla mnie 😛
tak, zdecydowanie nie jest wegetariańska. 🙂
W Danii jak na razie poznałam tylko lotnisko w Kopenhadze 😉 ale skoro to najszczęśliwszy naród na świecie może warto ich jednak odwiedzić 🙂 bije z Twojego wpisu ogromne ciepło i radość… miło natknąć się na takie miejsce w sieci 🙂
bardzo mi miło, zapraszam do częstych odwiedzin.
polecam serdecznie wpis o pieczeniu domowym, tez cieplutki: http://www.zwidokiemnastol.pl/index.php/cieplo-domowego-pieczenia/
pozdrawiam serdecznie – i ciepło!