peperonata bez blendowania By

peperonata bez blendowania

z widokiem na stół | peperonata bez blendowania

 

 

peperonata bez blendowania…

włoski specjał. mocno spieczona papryka, wręcz lekko przypalona, nieco pomidorów i ząbek czosnku.
przyrządzona tak, jak Włosi robią najczęściej – szybko, krótko smażąc, bez blendowania.
aromatyczne, wręcz słodkie kawałki pieczonej papryki w lekkim sosie…
cudowność, pełnia smaku, rewelacja. 

składniki

  • 2 kg papryki słodkiej, czerwonej lub kolorowej – zazwyczaj 8 sztuk
  • 2 owalne papryki pikantne – nie ostre chili
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 duże pomidory, albo 3-4 mniejsze
  • 50 ml oliwy (3 łyżki)
  • sól i pieprz / peperoncino do smaku*

* doprawiamy solą i pieprzem czarnym do smaku. albo, na sposób z południa Italii solą i peperoncino, czyli ostrą czerwoną papryczką. na południu Italii pieprz czarny jest bardzo mało używany, a całą pikantność potraw uzyskuje się dodając peperoncino.

przygotowanie

nagrzewam piekarnik do 200 stopni.

papryki przekrajam na pół i usuwam gniazda nasienne (to mój sposób na pieczenie papryk. w ten sposób gniazda nasienne usuwają się łatwo i nie ma z tym kłopotu po upieczeniu). papryki, czosnek – całe ząbki, najlepiej w łupinach, i pomidory – układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (papryki układam skórką do góry), lekko miziam oliwą. blachę umieszczam w piekarniku pod rusztem. piekę około 30-40 minut, aż papryka się mocno przypiecze.

po upieczeniu przykrywam blachę folią aluminiową, albo drugą blachą. kiedy nieco przestygnie – zdejmuję skórkę z papryk. czosnek wyciskam z łupin. z pomidorów zdejmuję skórkę.

teraz uwaga! warzyw nie blenduję! pomidory kroję na kawałki, paprykę kroję na paski. upieczona papryka jest miękka.
jeśli chcielibyście peperonatę w formie pasty – zajrzyjcie do poprzedniego przepisu.

na głębokiej patelni, lub w dużym rondlu, rozgrzewam pozostałą oliwę. dodaję kawałki pomidora, czosnek i paki papryki, podsmażam. dodaję sól i pieprz, albo peperoncino. mieszam i krótko przesmażam, około 10 minut. próbuję i doprawiam – czasem jeszcze trochę soli lub więcej pikanterii… i znów próbuję…

kiedy smak mi odpowiada, zdejmuję rondel z ognia. przekładam gorącą mieszankę do gorących słoików (dopiero co sterylizowanych w piekarniku – w 120 stopniach). jeśli chcemy jeść od razu – warto schłodzić. peperonata najpyszniejsza jest na zimno. choć oczywiście znajdziecie entuzjastów ciepłej 😉

peperonatę w słoikach można przechowywać dwa tygodnie, nieotwierane słoiki nie potrzebują lodówki – po otwarciu oczywiście w lodówce.

jeśli chcemy przechować dłużej, lepiej pasteryzować. o sterylizacji słoików i pasteryzacji przeczytacie TUTAJ.

z tej ilości składników mam 2 lub 3 słoiki 300ml (ilość pasty zależy od warzyw, długości smażenia, i gęstości gotowej peperonaty). papryka po upieczeniu mocno zmniejsza objętość – zapewniam, że nie warto robić z mniejszej ilości, jeśli chcecie zapakować w słoiki…

peperonata jest przepyszna. do chleba, do sera, do makaronu, do falafela, jako dodatek do sałatki… można znaleźć jeszcze wiele innych zastosowań.

 

PS.

podobają Wam się etykietki? możecie mieć takie same! na blogu – specjalnie dla Was – ETYKIETKI NA PRZETWORY  WYTRAWNE do ściągnięcia i wydrukowania. zajrzyjcie!

5 komentarzy

  1. Wlasnie ja zrobilam…poezja 🙂 🙂 jutro dorabiam z potrojnej porcji

    1. bardzo mi miło!

  2. Peperonata wyszła przepyszna, dzięki za przepis

    1. bardzo się cieszę!

  3. Przepiękne, apetyczne zdjęcia 🙂

podobało Ci się, zgadzasz się, masz inne zdanie? napisz!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.