lokalnie na trawie  By

lokalnie na trawie

wyjść z domu { nie pojechać } na niedzielne śniadanie? zjeść na trawie, pod drzewem?  nie krzątać się – odpocząć w zamian, spotkać znajomych { lub nieznajomych } i miło spędzić czas? dlaczego nie…


śniadanie { poza domem }

idea targów śniadaniowych rozbuchała się na dobre. w największych miastach od kilku lat niemal w każdy letni weekend można odwiedzić tego rodzaju imprezę… trochę niesłusznie nazywana targiem, i równie niesłusznie śniadaniowym ;-). trochę to są spotkania, a trochę festyny, targ o tyle, że wiele różnych stoisk oferuje jedzenie – stąd może skojarzenie…
ciekawy pomysł na urozmaicenie letniego weekendu, możliwość spędzenia czasu trochę inaczej, spotkania z ludźmi, spróbowania niecodziennych smaków, przełamania rutyny… wspaniale!

lokalnie

bardzo mnie cieszy, że tego typu imprezy zaczynają dotyczyć również mniejszych miast. ogólnie jestem rzecznikiem aktywizacji miast i miasteczek, realizowania potrzeb mieszkańców lokalnie. pod tym względem Piaseczno koło Warszawy ma się dobrze. latem miasto jest niezwykle bogate w imprezy – koncerty na placu, kino plenerowe, spotkania…

lokalnie na trawie

a teraz śniadanie na trawie, cudowny pomysł Stowarzyszenia Polka Potrafi! miejsce imprezy wybrano wspaniale – duży, rozległy park miejski. połacie trawy, cień starych drzew. namioty i stoiska luźno rozrzucone w przestrzeni, nie ma się wrażenia chodzenia czy siedzenia w tłumie. w wielu miejscach grupki leżaków, koce porozkładane na trawie, poduszki, małe stoliki przy leżakach, a przy kocach – zaimprowizowane stoły z palet. atmosfera luzu i akceptowalnej prowizorki, charakterystycznej dla pikniku.

z widokiem na stół   |   lokalnie na trawie

stoiska serwują jedzenie i zapraszają do aktywności. jest kawiarniana kawa { z prawdziwego ekspresu, tu nie ma prowizorki! } i ciasteczka, bufet indyjski ze spektrum dań i kimchi z foodtrucka. wytrawne tarty, polskie pierogi i staroświeckie placki! wiejskie jajka i sery, tradycyjny chleb, domowe przetwory, zdrowa żywność.

z widokiem na stół | lokalnie na trawie

dalej gry planszowe – można pożyczyć grę i zagrać na kocu – cudownie cofnąć się do czasów dzieciństwa, sprzed ery komputerów… trampolinowy raj dla dzieci, kometka i siatkówka. i joga pod drzewami!!! – znacie lepsze miejsce na jogę? dla dziewczyn młodszych i starszych – plecenie wianków. dalej masaże, szkolenie z pierwszej pomocy, a nawet doradztwo zawodowe. i stoisko rowerowe – może nowy rower, a może przegląd tego, na którym przyjechaliśmy… przeskalowane, gigantyczne klocki lego, ku uciesze mniejszych dzieci, i programowane zabawki dla starszaków – zabawa z komputerem pod drzewami! warsztaty malowania meble i piękne przedmioty do domu… można spędzić cały dzień, nie tylko śniadanie!

z widokiem na stół | lokalnie na trawie

jestem naprawdę pod wrażeniem. spędziliśmy w piaseczyńskim parku niemal pół dnia, pogadaliśmy, odpoczęliśmy. wypiliśmy kawę i spróbowaliśmy niezwykłego napoju – parzonej na zimno kawy, świeżej, dopiero palonej, gazowanej azotem… poznaliśmy nową kawiarnię, która dopiero się otwiera: FABRYKA . KAWKI I PRZYSTAWKI 🙂 to jeszcze jedna zaleta lokalnych imprez – poznawanie miejsc, które są „tuż za rogiem”, o których istnieniu nie masz pojęcia…

śniadanie, czyli jedzenie

skosztowałam przepysznych naturalnych syropów, bez polepszaczy { owoce i cukier – ja robiłabym raczej z miodem }, mnogość smaków! najbardziej smakował mi… malinowy! { specjalnie mnie to nie dziwi, maliny uwielbiam }. z producentką wymieniłam doświadczenia kulinarne… mąż natomiast testował pyszne ogórki kiszone – chrupiące!

z widokiem na stół   |   lokalnie na trawie

zabrakło mi dań typowo śniadaniowych – nie było stoiska stricte śniadaniowego, z koktajlami i smoothies, granolą czy śniadaniowymi miskami, lub choćby opiekanych kanapek. jeśli chodzi  o jedzenie – wybór zdecydowanie lunchowy. po południu zawitaliśmy więc do indyjskiego bufetu CURRY HUT i zrobiliśmy to, na co od dawna miałam ochotę: stworzyliśmy sobie 'półmisek’ degustacyjny – spróbowaliśmy chyba wszystkiego! moje serce skradły pappadums, czyli niemal jednoskładnikowe słone placki z ciecierzycy, usmażone na super chrupko { ciecierzyca + przyprawy }. rewelacyjne! na pewno spróbuję zrobić w domu – zaglądajcie, relacje na blogu! { tymczasem zajrzyjcie do mojego przepisu na mango lassi – niesłodzone a wspaniałe! }. żałuję, że na smakołyki z kimchi już nie starczyło miejsca – może następnym razem!

z widokiem na stół   |   lokalnie na trawie

śniadanie, czyli nie tylko jedzenie

poznaliśmy miejscowy sklep rowerowy { o którego istnieniu nie mieliśmy pojęcia }. pozaplatała świeże kwiaty i zielone listki w wianek. posiedzieliśmy pod drzewem robiąc nic, gapiąc się na chmury i biegające dzieci. towarzyszyła nam nieinwazyjna muzyka. atmosfera miła i swobodna, bardzo przyjemnie spędzony czas. dla tych, którzy nie mają ogrodu – wspaniała możliwość posiedzenia na trawie.

z widokiem na stół   |   lokalnie na trawie

następne śniadanie już w niedzielę 7 sierpnia, przybywajcie. ja zasadzam się na kolejne przysmaki i jogę pod drzewami. i bardzo jestem ciekawa warsztatów mydlarskich. będzie też będą też nauka szycia, malowanie mebli i warsztaty kulinarne.
a jeśli do Piaseczna Wam daleko – zobaczcie, czy w Waszej okolicy nie ma podobnych imprez. lokalnie na trawie — cudownie!

z widokiem na stół   |   lokalnie na trawie

do zobaczenia – lokalnie na trawie!

zapraszam do obejrzenia zdjęć w galerii — część zdjęć autorstwa wojtek mann fotografia, dziękuję!

Zapisz

Zapisz

Zapisz

2 komentarze

  1. Świetna inicjatywa, szkoda, że w moim mieście nie ma takich „imprez” ;).

  2. Jak to czytam to czuję tę leniwą atmosferę niedzielnego, leniwego przedpołudnia.

podobało Ci się, zgadzasz się, masz inne zdanie? napisz!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.